Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z...
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu...
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła....
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura....
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego...
Offline
szosa prowadziła świniozaura? Ok niech będzie
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za...
Offline
Może prowadzić np. do domu.
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za habety.
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za habety.Pękneła
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za habety.Pękła łopata...
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za habety.Pękła łopata zrobiona...
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za habety.Pękła łopata zrobiona koźą...
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za habety.Pękła łopata zrobiona koźą głową...
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za chabety.Pękła łopata zrobiona koźą głową. Wtenczas
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za chabety.Pękła łopata zrobiona koźą głową. Wtenczas elf
Offline
Pewnego krwawego poranka bezzębny krasnolud skoczył nago do zimnej wody pełnej ryb. Myślał że ukryje zabawki. Postanowił głęboko pod wodą stworzyć schowek betonowy i umieścić w salaterce zabawki. Nagle w piwnicy coś zmarło. Było przepysznie lodowato ciepło. Wlatując dźwięcznie warknął słodko niszcząc stół zgrzybiałej woźnej. Wywijając kaszanką z warzywniaka. Upadający kosmodrom rozpłatał się na kawałki niczym kartofel którym rzuciła wściekła pawianka. Ujrzawszy zdziwaczałą kobietę wywijającą długą kitą ptasich guwinek, krasnolud poszedł po obce ręczniki ze swojego kota lecz zrusyfikowanego. Podli politycy, łapówkarze, złodzieje, kapusie, zjedli obiad łopatkami od wiatraka. Zakupili prezerwatywy z dętki pękniętej w połowie ogonka rybiej płetwy, która zdechła przez ptasią grypę. Zdezelowana szosa, która śmierdziała świeżym zgniłym kalesonem z jedwabiu prowadziła świniozaura, pajęczakowatego za chabety.Pękła łopata zrobiona koźą głową. Wtenczas elf pijoczyna
Offline